Wiersz "Opiekun lasu"

Kochani Marzyciele ;),
Nie ulega wątpliwości, że żądza pieniędzy truje naturę. Ludzie ścinają drzewa dla pieniędzy. Trzymają zwierzęta w klatkach, żeby testować na nich leki. Zanieczyszczają powietrze palonymi śmieciami.
Gdzie w tym wszystkim zachwyt nad małym pięknem? Kto jeszcze docenia śpiew ptaków? Kto cieszy się smakiem świeżo zerwanego jabłka? Kto stąpa boso po trawie?
Poezja czasami zmusza do myślenia. Dlatego chciałbym podzielić się z Wami wierszem, który prowadzi do dyskusji.
Pamiętajcie: pozwólcie sobie pomarzyć.



„OPIEKUN LASU”
Zepsuty świat szarością opływa,
Zielona nadzieja z zachodem odpływa,
Gdzie dzień i noc nie różnią się niczym,
A z marzeniami już nikt się nie liczy.

W tej bezkresnej beznadziei pustce,
W której szaleństwo wydaje się słuszne,
Wśród wszechogarniającego duszę zła,
Widać złoty blask na śmietnisku tła.

Ten samotny kwiat, ostatnia nadzieja,
Rozkwita w obawie przed czynami złodzieja.
Niewinnie wypuszcza najbielsze płatki
Dziewiczej i potężnej Ziemi matki.

Jam jest tym, co ów widok zobaczył,
Osobą, którą los zmysłem obdarzył.
Ja jeden poznałem prawdę natury,
Której nawet najgrubsze nie zwiążą sznury.

Dla ciebie przygotowałem jedno pytanie,
Od którego zależy beztroskie bajanie.
Pytanie przesądzi nad ścieżki obraniem,
Podjęciem decyzji i jej wypełnianiem.

Zrozum; natura i ja to jedność,
Przedwieczna mądrość, świeżość.
Niczym brat i siostra więzy rodzinne,
Kwitną pięknie jak dary roślinne.

Na szlaku ślady mych stóp odnajdziesz,
W powietrzu na mój zapach się natkniesz,
A gdy tam gdzie wzrok nie sięga zajdziesz,
W kwiatach mój dom znajdziesz.

Bo westchnienie wiatru moje imię niesie,
Gdy tworzę nowe ścieżki w lesie.
Świadkami mych wędrówek zielone są drzewa,
Gdy nazywam nowe ziemie za horyzontem nieba.

Do mnie ptaki lecą, by wypłakać swe żale,
Ja słyszę ból istoty na krzyk za małej.
To moja dłoń pociesza cierpiące drzewo
Podczas, gdy nikt inny nie słyszy tego.

Cierpliwie słucham wspomnień wierzby płaczącej,
Która latem nie znajdzie mierzwiącej bryzy kojącej.
Towarzyszę ostatniej wiewiórce w jej wyprawie,
Kiedy szuka strawy podczas nieba łzawień.

Ja klęczałem, gdy inni sobie stali,
Ja płakałem, gdy inni się śmiali.
Do Księżyca moje prośby kieruję,
A ty dalej czytasz i nie rozumiesz.

Odpowiedz mi zatem na pytanie moje,
Śmiało rozwiej wszelkie niepokoje.
Gdy zapytam, wierzę, że docenisz, ale:
„Kiedy ostatnio dotknąłeś ziemi?”.


Poezja czasami zmusza do myślenia.
Z pozdrowieniami
Marzyciel

-------------------------------------------------------------------------------------------

Piszesz?
Malujesz?
Tworzysz?
Pochwal się swoim talentem na Marzydełku! Nie musisz się nigdzie rejestrować ani absolutnie za nic płacić. Misją Marzydełka jest pokazanie, że warto inwestować w Polskich twórców! Pochwal się swoim talentem TUTAJ i dołącz do grona Marzycieli!
Możesz też pomóc mi wydać książkę i sam na tym ZAROBIĆ! Wesprzyj mnie TUTAJ.



###########################################################################

Facebook


YouTube




Patronite


Google +

###########################################################################



Marzydełko: wszelkie prawa zastrzeżone. Zabrania się kopiowania jakiejkolwiek treści, loga bądź nazwy. Zabrania się rozpowszechniania bez wiedzy administratora Marzydełka. Marzydełko (na wszystkich portalach społecznościowych) jest wyłączną własnością administratora.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Deklaracja wydawnictwa Oficynka

Wiersz miłosny "Do ciebie"

O co chodzi w Marzydełku?

"Droga do Światła" rozdział I

Wiersz "Wyglądasz wspaniale"